Autor: Dawid Kain
Tytuł: Punkt Wyjścia
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 267
Z nazwiskiem Dawida Kaina, powieściopisarza, eseisty oraz poety, mogliśmy się spotkać przy okazji czytania powieści pt. Prawy, lewy, złamany. Dzieła jego pióra występowały także w analogii Piknik w piekle. Sięgając po książkę tego autora, miałam nadzieję na lekką, acz wymagającą od czytelnika zaangażowania, lekturę. W tej kwestii nie pomyliłam się wiele.
Przyznam, że już na samym początku moją uwagę do Punktu wyjścia przywiodła okładka. Człowiek, jakby utkany z żelaznych drutów, zdawał się być zapowiedzią tego, co mogło mnie spotkać w opowieści. Zaznaczę, że spotykałam się raczej mrożących krew w żyłach opisów, tymczasem zostałam mile zaskoczona - autor potrafił dotknąć najczulszej struny czytelnika, przytaczając na przykład pomysły zawisające nad głową głównego bohatera.
Narracja jest lekka, niekiedy wplatają się w nią spokojne opisy, a innym razem powieściopisarz ucieka się do bardziej ekspresywnej formy wyrażania emocji - przekleństw. Przyznam, że był to jeden z elementów książki, który nieco mnie do niej zraził. Nie lubię zbyt wielu wulgaryzmów, zwłaszcza w historiach, które mają mnie zabrać do innego świata, lecz postanowiłam potraktować ten defekt z przymróżeniem oka. Słusznie, jak się okazało, bo książka wciągnęła mnie do głębi i nie pozwoliła odetchnąć na długie, dwie godziny.
O ile po pierwszych stronach odniosłam wrażenie, że jest to lekka lektura, to później zmieniłam zdanie. Za powierzchowną warstwą kryje się bowiem drugie dno - sens, który trzeba zrozumieć jedynie w wyniku głębokiej dedukcji. Jakie były motywy bohaterów? Dlaczego zachowywali się tak a nie inaczej? - na te pytania każdy czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam, a i owe odpowiedzi będą się różniły w zależności od wrażliwości duszy odbiorcy.
Nigdy wcześniej nie czytałam utworów Dawida Kaina, ale po Punkcie wyjścia pozostały same dobre odczucia. Chciałabym jeszcze raz poznać świat wykreowany przez autora, tym razem bez pośpiechu, powoli, nie pragnąc jak najrychlejszego poznania losów postaci, ale zastanawiając się nad każdym ich działaniem osobno.
Reasumując, mimo że Punkt wyjścia autorstwa Dawida Kaina jest dość trudną lekturą, to myślę, że każdemu przypadnie do gustu. Czasami warto sięgać po podobne pozycje, chociażby po to, by uzmysłowić sobie, w jaki sposób odnaleźć się w rzeczywistości. Wbrew pozorom jest to trudne, co prezentuje Damian, jeden z bohaterów historii. Jest to książka dla tych, którzy nie boją się myśleć i są gotowi na poznanie losów postaci, które w gruncie rzeczy są bardzo podobne do nas samych - w każdej z nich nietrudno odnaleźć jakiś pierwiastek nam przynależny.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi nakanapie.pl.